poniedziałek, 12 marca 2012



Najgorszym grzechem ludzi jest to, że BIORĄ ŚWIAT TAKI, JAKI JEST.

Człowiek rodzi się w określonym miejscu, w określonym czasie, w określonym środowisku. Rozgląda się kilometr naokoło i po pewnym czasie dochodzi do wniosku, że świat jest taki, jaki ten kilometrowy wycinek wokół niego. Jego myślenie jest pozbawione refleksji i nie potrafi się zdystansować do tej swojej "małej rzeczywistości". W związku z tym przyjmuje bezkrytycznie postawę taką, jaką mają ludzie wokół niego. Nie potrafi sobie zdać sprawy z tego, że świat był, jest, może być i będzie innym niż jest w tej chwili. Szczególnie relewantny jest brak wiary to, że może być inaczej niż jest.
Ta bezkrytyczna postawa sprawia, że człowiek, jak pisałem w poprzednim poście jest tylko chorągiewką pchaną przez wiatr trendów. Jego poglądy są wypadkową poglądów danej epoki, a słowo wypadkowa ma tu istotne znaczenie, gdyż poglądy radykalne są niepopularne i najbezpieczniej jest stać w centrum, nie wychylać się zbytnio. Już Arystoteles chwalił "złoty środek"...
Przedstawiony na początku kilometrowy wycinek to coś więcej niż wyolbrzymiony przykład. Możemy to zauważyć w przypadku "niebezpiecznych dzielnic" z patologicznymi rodzinami i wysoką przestępczością. Urodzony w takiej społeczności nie zdaje sobie sprawy, że istnieje (albo chociaż może istnieć) jakaś alternatywa. Ma to ogromne znaczenie dla etyki, gdyż de facto miejsca takie tworzą enklawy, samodefinujące na swoje potrzeby podstawowe pojęcia moralne.
W związku z powyższym, jeżeli tym, z czego ludzkość ma być dumna, co stanowi podstawę cywilizacji i czynnik jej rozwoju, argument za podziałem cywilizacji na wyższe i niższe, pierwotne i rozwinięte jest kultura
to TREŚĆIĄ I PRZEDMIOTEM KULTURY JEST TRANSGRESJA, czyli przekraczanie granic.

Zdając sobie sprawę, że na kulturę również mogą składać się elementy stałe jak tradycja uważam, że czynnik dynamiczny, jakim jest transgresja jest czynnikiem postępowym, rozwojowym. Gdyby nie ludzie i ich czyny przekraczające granice, człowiek nie zeskoczyłby w końcu z drzewa. Jako, że nie jestem do końca przekonany o tym, że o naszym rozwoju decyduje przede wszystkim postęp technologiczny to jako konsekwencję transgresji podam również rozwój intelektualny, artystyczny i przede wszystkim moralny (pytanie tylko, czy możemy taki rozwój zaobserwować?). Archetyp takiej transgresji stanowi postać Prometeusza, który przekroczył granicę - ukradł ogień, który był przywilejem bogów i dał go ludziom. Niech Prometeusz będzie zatem typ, który zapoczątkował czyn heroiczny, który przyniósł profit całej ludzkości.


Kolejną kwestią jest to, że choćby działanie transgresywne nie miało z punktu widzenia przyszłych zdarzeń żadnej znaczenia, tzn. treść tej działalności nie odcisnęła się w treści przyszłej kultury to bogactwo naszego wspólnego ducha ludzkości, czy pojedynczego narodu lub nawet mniejszej grupy stanowi różnorodność i czasem nieistotne działanie może być nawozem dla wzrostu przyszłych idei.
Nie możemy również zapomnieć o tym, że tacy ludzie mogą i powinni stanowić wzór dla wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz